10 maja 2014

10 maja 2014, godzina: 18:14 3

Nie ma co się oszukiwać, w dzisiejszych czasach fotografia bez Photoshopa jest jak niedzielna msza bez zbierania na tacę. Ze świeczką szukać fotografa, który brzydzi się tym narzędziem i całkowicie wyklucza je ze swojej pracy. Niektórzy przerzucili się na Lightrooma, który częściowo potrafi zastąpić PS'a, ale piszę dziś w kontekście całego procesu obróbki cyfrowej zdjęć, którego synonimem jest właśnie Photoshop. Edycja to potężne narzędzie, które potrafi zarówno wiele popsuć, jak i (w odpowiednich rękach) z byle czego zrobić dzieło sztuki. Czasem oczywiście retuszerzy przekraczają cienką granicę między fotografią a grafiką komputerową i dostajemy zalanego plastikiem manekina zamiast żywego człowieka.

Raz na jakiś czas rzucam w kąt wszystkie obowiązki i na kilka dni zaszywam się w internecie w poszukiwaniu nowych technik retuszu. Ostatnio miałem właśnie taki okres i powiem Wam, że po takiej kilkudniowej kuracji człowiek zdaje sobie sprawę jak niewiele jeszcze wie i jak dużo musi się jeszcze nauczyć. Nowe narzędzia, które co jakiś czas wymyślają twórcy aplikacji potrafią drastycznie zmienić dotychczasową metodę obrabiania zdjęć. Samych technik wygładzania cery jest pewnie kilkaset. Od najprostszego rozmycia twarzy i pozostawienia jej gładkiej jak balon, po bardzo zaawansowane techniki separacji, których używają profesjonaliści.

Przyswojenie tej wiedzy wymaga wiele czasu, ale często nie on jest problemem. O ile zrozumienie zasad działania nowych technik jest stosunkowo proste, to wprowadzenie ich w życie i pozbycie się starych nawyków przychodzi już z większym trudem. Czasem dopada nas zachwyt nad pewnym nowym efektem i staramy się za wszelką cenę zastosować go do każdego naszego zdjęcia. Nie zawsze kończy się to dobrze, ale służący dobrą radą użytkownicy internetu potrafią takie dzikie pędy skutecznie przytemperować. Zabawy w sepie, winiety i dodawanie tekstur do zdjęć szybciej odchodzą niż przyszły.

Jeżeli poważnie myślicie o retuszu to jak najszybciej rozbijcie swoją świnkę skarbonkę i kupcie sobie tablet (tylko nie jakiegoś iPada, a tablet graficzny). Ja korzystam z Wacoma 4 i jestem z niego bardzo zadowolony. Zaraz pewnie ktoś krzyknie: "ja korzystam z myszki i nie czuję potrzeby posiadania tabletu". No to świetnie, pracuj sobie, możesz też wbijać gwoździe butem, twój wybór.

Tablet daje znacznie większą kontrolę i precyzję niż najlepsza mysz, ale nie każdy ma na tyle dużo cierpliwości żeby przebrnąć przez pierwsze dni drastycznie zmieniające stare nawyki pracy. Wiem jednak na własnym przykładzie, że jest to inwestycja, która z czasem przyniesie same korzyści. W tym momencie nie wyobrażam sobie retuszu bez użycia piórka. Praca myszką jest dla mnie jak wydłubywanie cegłą resztek jedzenia z zębów. Też działa, ale trochę mniej precyzyjnie. Odradzam próby.

Przymierzam się do wpisów dotyczących technik obróbki zdjęć. Mam w planach kilka tutoriali, ale zastanawiam się od czego zacząć. Jeśli jest jakieś zagadnienie, które Was nurtuje to piszcie śmiało, postaram się nim zająć. Może nawet nagram screencast z komentarzem i zrobię z siebie idiotę, zobaczymy.

3 komentarze:

  1. co do technik obróbki…skóra… jej naturalność i te piękne kolory na Waszych fotografiach…nie jaskrawe lecz SOCZYSTE… i jeszcze raz skóra :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak skóra (odcień) to dobry temat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, skóra... temat rzeka. Postaram się coś napisać, ale o uniwersalną technikę będzie trudno. Najważniejsze założenie to "jeśli nie trzeba to nie ruszaj". Najczęstszym błędem początkujących jest podkolorowywanie skóry przez co wychodzi pomarańczowa. Podczas obróbki w LR warto zadziałać wręcz przeciwnie, lekko zdjąć kolor (najczęściej suwakami orange i yellow w panelu SATURATION), ewentualnie delikatnie pobawić się tymi samymi suwakami w panelu HUE dla drobnej korekty odcienia skóry (szczególnie przy zdjęciach w gorszych warunkach oświetleniowych i sztucznym świetle).

      Usuń